Poszukując świątecznych inspiracji trafiłam na blog i tak mnie zauroczyły te solne anieliska, że postanowiłam sama spróbować.
Do pierwowzoru mi jeszcze daleko, oj daleko, ale praktyka czyni mistrzem itd., a już na pewno daje mnóstwo frajdy, zwłaszcza, gdy widzi się chochlika w oczach dziecka oglądającego aniołka.
Ten okaz był robiony z gotowej masy solnej. Kupiłam, bo myślałam, że jest na tyle gotowa, że nie trzeba już dodawać wody. Niestety myliłam się, ale na szczęście Bąbel był na tyle wyrozumiały, że pospał troszkę dłużej i wyrobiłam się.
Serduszko kolorowane jest czerwoną farbą, włosy i sukieneczka – cynamonem z kakao. Polecam barwienie cynamonem, bo pachnie nim pysznie w całym domu:)